Ich pięcioro

Praca z dziećmi jest specyficzna. Nie każdy się do niej nadaje. 2-latkowi nie da się powiedzieć "usiądź tam i siedź aż zrobię dobre ujęcie". 2-latek ma w nosie aparat i to co od niego chcesz, zwłaszcza kiedy zauważy czerwonego muchomora, rosnącego w pobliżu w trawie albo latającą koło jego nosa muchę. 4 latka za to niekoniecznie chce stanąć w tym miejscu, w którym ty chcesz żeby stanęła, ale na pewno chce pozować jak księżniczka ze swojej ulubionej bajki.

Przygotowując się do sesji na której będą dzieci nigdy nie jestem w stanie jej zaplanować w 100%. I to najbardziej lubię. To, że nie wiem w którym kierunku wszystko się potoczy. I dlatego zamiast walczyć z dzieckiem, żeby robiło to co ja chcę, wolę czujnie czekać z aparatem przy oku na to co się wydarzy. A wydarzy się na pewno! Dzieci są twórcze, ciekawskie, pełne nowych pomysłów. I są naturalne. Nie ma nic piękniejszego od ich nie wymuszonego uśmiechu. 


Na moich zdjęciach nie ma udawania i pozowania. Są za to złapane wyjątkowe chwile. Takie, które już się może nigdy nie powtórzą.

Zobaczcie jaki fajny czas mieliśmy z Alą, Filipem, Misią, Stasiem i Józiem, którego jeszcze nie widać ;)









"To może ja sobie stąd pójdę... O tam pójdę!"


"A nie... jednak wracam. Kogut się boi iść tak daleko!"



















"Stasiu! A co ty tam masz za uszami?!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Ania Olszewska fotografia , Blogger