Najładniejsza uliczka w mieście

Najładniejsza uliczka w mieście

W Zielonej Górze jest JEDNA taka uliczka. Wyglądem przypomina te ładniejsze (niestety nie najładniejsze) uliczki Poznania, Warszawy, Wrocławia. Kolorowe kamieniczki, bruk. Zupełnie inne niż stare, zniszczone przez komunę i jej mało urocze betonowe plomby pozostałe części miasta. Często tutaj można spotkać fotografów, którzy akurat to miejsce wybierają na swoje sesje.

Właśnie tutaj spotkałam się z Alicją, która pozowała w pięknych futrach i kołnierzach Karibu. Alicja jest półfinalistką "Top Model Internetu". Przed obiektywem czuje się jak ryba w wodzie. Na zdjęciach wygląda pięknie. Sami zresztą to zobaczcie.



















Agatka

Agatka

Z mamą Agaty poznałyśmy się na szkole rodzenia. Żadna z nas nie przypuszczała, że w ten sam dzień spotkamy się na porodówce. Potem nasze córki zajmowały podgrzewane wyrka obok siebie na oddziale noworodkowym. Od tamtej pory razem oglądamy jak nasze córki rosną, bawią się, rozwijają.

Zobaczcie Agatkę, jej mamę Agnieszkę i siostrę Weronikę :)
















Prostota

Prostota

Natalię znam od kilku lat. Jest piękna nie tylko na zewnątrz ale też w środku. Widać to w spojrzeniu, gestach. Wystarczy niewiele, żeby to wydobyć. Chwila rozmowy, uśmiech.

Czasem tak niewiele potrzeba, żeby było dobrze. Skupiamy się na szczegółach, dodatkach, zapominając o tym co najważniejsze.

Robiąc zdjęcia Natalii miałam pomysł, żeby było jak najprościej. Jak najmniej szczegółów, dodatków. Chyba się udało.











Oczekiwanie

Oczekiwanie

Jest taki wyjątkowy czas w życiu kobiety kiedy wszystko dookoła raptem zwalnia. Wszystko się zmienia, sprawy dotychczas ważne stają się mniej istotne. Wystarczy kilka miesięcy i świat wywraca się do góry nogami.

Kobieta w tym czasie się zmienia. Uspokaja. Wycisza. Nabiera dystansu. Zaczyna dostrzegać, to co było dotąd ulotne. Zmieniają się jej priorytety w życiu.

Czas oczekiwania. 


Jedyny taki.






Forever & ever

Forever & ever

Podczas pracy nad zdjęciami Patrycji, Przemka i małego Bogusza w głowie kołatała się jedna piosenka. 




Zdjęcia musieliśmy kilkukrotnie przekładać. Koniec końców, spotkaliśmy się w zimne, październikowe popołudnie. Jesień była łaskawa tego dnia i pozwoliła słońcu przedrzeć się przez chmury. Powędrowaliśmy na małą leśną polanę. Tam łapaliśmy ostatnie, październikowe promienie słońca. 

Bardzo lubię fotografować rodziny, po których widać, że lubią ze sobą być. Na zdjęciach widać od razu taki niepowtarzalny klimat. Rodzice, którzy patrzą na siebie z uczuciem. Dziecko, które czuje się bezpiecznie. Tak niewiele, a czasem tak wiele. 
















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Ania Olszewska fotografia , Blogger