Staś, starszy z braci, posiadacz niezwykłych, brązowych oczu. Nawet moja mała córka nie umiała się im oprzeć. Młodszy, Franio, to mały wiercipięta, nie mogący wysiedzieć w jednym miejscu nawet pół minuty.
Ze Stasiem sobie pogadaliśmy o przedszkolu, zaśpiewał dla mnie piosenkę, zapozował jak zawodowy piłkarz. Ale kiedy tylko mówiłam "Stasiu, chodź usiądziesz tutaj, koło mamy", słyszałam tylko jedną odpowiedź: "Nie". Jak nie, to nie. W ten oto sposób z aparatem przy oku biegałam za Stasiem po ogródku, czekając na właściwe momenty.
Zobaczcie czy mi się udało znaleźć ich chociaż kilka. Poznajcie Frania, Stasia i ich piękną mamę Paulinę.

To jest zdecydowanie moje ulubione zdjęcie z tej sesji :)
Masz talent, piękne zdjęcia, dzieci sa takim wspaniałym "materiałem", a Ty to świetnie przekazujesz :) Pozdrawiam Cię Aniu.
OdpowiedzUsuń