Przygotowując się do sesji na której będą dzieci nigdy nie jestem w stanie jej zaplanować w 100%. I to najbardziej lubię. To, że nie wiem w którym kierunku wszystko się potoczy. I dlatego zamiast walczyć z dzieckiem, żeby robiło to co ja chcę, wolę czujnie czekać z aparatem przy oku na to co się wydarzy. A wydarzy się na pewno! Dzieci są twórcze, ciekawskie, pełne nowych pomysłów. I są naturalne. Nie ma nic piękniejszego od ich nie wymuszonego uśmiechu.
Na moich zdjęciach nie ma udawania i pozowania. Są za to złapane wyjątkowe chwile. Takie, które już się może nigdy nie powtórzą.
Zobaczcie jaki fajny czas mieliśmy z Alą, Filipem, Misią, Stasiem i Józiem, którego jeszcze nie widać ;)
"To może ja sobie stąd pójdę... O tam pójdę!"
"A nie... jednak wracam. Kogut się boi iść tak daleko!"
"Stasiu! A co ty tam masz za uszami?!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz